Gdy pojawił się pomysł, aby w lutym zainspirować Was małymi formami, zaczęłam szukać i pokochałam "inchies", czyli wszelakie formy wyrazu artystycznego, które mieszczą się w wymiarach 1x1 cal. Można znaleźć różne - papierowe, ceramiczne, filcowe... Mnie najbliżej jest do pracy z tkaninami i na tej podstawie powstał pomysł, by uszyć ścinkową girlandę.
Na samym początku najprzyjemniejsza część - wybór kolorów i ścinków oraz cięcie wybranych kolorów na kwadraty o boku 1x1 cal:
Ja zaszalałam i powycinałam ich tak dużo, że wystarczy mi jeszcze na kilka kolejnych dzieł :)
Na każdy jeden "kwadracik" potrzebujemy dwóch kawałków tkanin - łączymy je w pary, będziemy je później ze sobą zszywać. Kolejna rzecz, to planowanie - tu dopasowujemy, szukamy ścinków koronek, tiulu, guzików i patrzymy co ze sobą pasuje i może stworzyć całość. Można też coś wyhaftować, jeśli ma się dużo czasu i cierpliwości.
Następnie według zaplanowanego wzoru przygotowujemy potrzebne długości sznurków. Dolną część sznurka można ozdobić np. koralikiem w celu obciążenia go. Ja dowiązałam małe kokardki. Następnie od dołu wiążemy supełki w takich odległościach, w jakich będziemy chcieli umieszczać na nich nasze "inchies".
Teraz żmudna część, ale nieunikniona - zeszywamy pary wyciętych z tkanin kwadratów w taki sposób, aby obejmowały fragment sznurka wraz z węzełkiem w środku - zapobiega to przesuwaniu się "inchies".
Na końcu układamy ponownie sznurki tak jak miały być, przywiązujemy do górnego, który będzie jednocześnie mocował girlandę do ściany/okna.
Taki oto jest efekt końcowy. Oczywiście jeśli zdecydujecie się spróbować, zachęcam do różnych projektów - można przyszyć "inchies" do poziomego sznurka, uzyskując pojedynczą girlandę lub stworzyć całkiem nowy projekt. Mnie te maleństwa bardzo zainspirowały. A Was? Jestem bardzo ciekawa opinii.
Ale urocza... Świetnie zaszalałaś z calinkami :)
OdpowiedzUsuńfantastyczna dekoracja, swietny kurs
OdpowiedzUsuń