Halo halo!
Czas na ścinkowy kurs krok po kroku :) Dziś chciałam Wam pokazać jak zrobić proste, ścinkowo - mediowe tło na przykładzie notesu, ale takie tło świetnie nadaje się też do kartek czy wszelkich innych okołoscrapowych prac...
potrzebujemy:
ścinki - najlepiej w zbliżonej tonacji kolorystycznej -
u mnie są głownie beżowe i brązowe, fajnie jak mają różne wzorki
u mnie są głownie beżowe i brązowe, fajnie jak mają różne wzorki
bezbarwne gesso - dzięki niemu będzie widać dokładnie wszystkie ścinki,
których użyjecie, a jednocześnie będą zabezpieczone i będą fajnie współpracować z mgiełkami
(i da się tę współpracę kontrolować... przynajmniej trochę :P)
których użyjecie, a jednocześnie będą zabezpieczone i będą fajnie współpracować z mgiełkami
(i da się tę współpracę kontrolować... przynajmniej trochę :P)
mgiełkę - kolor dowolny, choć pewnie lepiej, jakby w jakiś sposób "korespondował" ze ścinkami ;)
mokrą chusteczkę - nawilżoną dziecięcą czy inną taką
bazę do ozdobienia - u mnie notes, ale spokojnie może być to zwykły kawałek kartki, tekturki itp.
taśmę malarską - do zabezpieczenia reszty bazy, której nie chcemy zmediować
przyda się też klej i opcjonalnie bezbarwny lakier do wykończenia - u mnie matowy
Zaczynamy od porządnego zabezpieczenia naszej bazy - z doświadczenia wiem,
że to zabezpieczenie musi być porządne, bo inaczej mgiełki nam przeciekną i w środku też
będą "artystyczne chlapnięcia" ;) Jeżeli takie właśnie chcecie, to nie zabezpieczajcie nic :P
Ja jednak dokładnie się postarałam, bo chciałam mieć w środku w miarę czysto.
Kartki w środku sklejam razem, nadwyżkę na okładce obcinam.
Tak wygląda notes "porządnie zabezpieczony" ;)
Układamy go sobie okładkami do góry ...
i naklejamy ścinki!
Miejcie tylko na uwadze, że jak nakleicie tak będzie widać :)
Zaklejona całość.
Co wystaje, to znów obcinam równo z okładką.
Teraz czas na gesso!
Nakładamy szpachelką czy innym pędzlem ;)
Całość już zagruntowana - jeszcze mokra.
Po wyschnięciu matowa.
(Można sobie spokojnie pomóc nagrzewnicą.)
Teraz psikamy mgiełką...
...w kilku miejscach, nie przejmując się zbytnio
jeżeli nam się psiknie inaczej niż zamierzaliśmy.
jeżeli nam się psiknie inaczej niż zamierzaliśmy.
Teraz rozcieramy mgiełkowe plamki za pomocą mokrej chusteczki,
dzięki temu wszystko nam się jednolicie zabarwi - gdzie jest za mało lub
niewystarczająco tam można dopsikać i znów rozetrzeć.
niewystarczająco tam można dopsikać i znów rozetrzeć.
Całość suszymy nagrzewnicą
i już prawie koniec!
W tym miejscu dołożyłam jeszcze taśmę washi, o której zapomniałam wcześniej
i też ją przetarłam mokrą chusteczką (zabrudzoną już od mgiełki). Całość pomalowałam lakierem.
W przypadku tła kartki już tego nie robię, jednak tutaj pomyślałam, że to jednak notes
i pewnie będzie użytkowany w różnych warunkach, wielokrotnie macany, wrzucany do torebki ;)
Z tego tytułu też w notesach nie stosuję zbytnio wystających ozdób. Raz zaszalałam i tego pożałowałam ;)
W przypadku tła kartki już tego nie robię, jednak tutaj pomyślałam, że to jednak notes
i pewnie będzie użytkowany w różnych warunkach, wielokrotnie macany, wrzucany do torebki ;)
Z tego tytułu też w notesach nie stosuję zbytnio wystających ozdób. Raz zaszalałam i tego pożałowałam ;)
Jak już wszystko wysuszone, zabieram się do odklejania taśmy malarskiej.
(i zachwycam się jak tam w środku czyściutko :P)
bazę mamy już gotową - dalej możecie z nią zrobić co chcecie :)
Ja tym razem chciałam, żeby ścinkowe tło było wyeksponowane,
więc mój notes jeszcze tylko lekko potuszowałam
i dodałam naklejkę z mądrą myślą, w ten sposób tło pozostaje widoczne :)
Genialne tło i bardzo czytelne i inspirujące DIY! Gdybym miała te cuda to pewnie bym usiała i taki notes spróbowała poczynić :)
OdpowiedzUsuń